Эсэ Тані Скарынкай Post Mortem для мяне ў першую чаргу цікавае тым, што напісана ад імя чалавека, якому даводзілася пазаваць побач зь нябожчыкам. Які часьцей пазаваў, чым фатаграваў.
Вядома, мне даводзілася сутыкацца фенаменам post mortem фатаграфіі ў альбомах як сваякоў так і зусім чужых людзей, а ў пачатку 90-ых пару нават пару разоў дапамагаў свайму дзядзьку праяўляць стужкі адзьнятыя на пахаваньнях, але гэта троху іншы досьвед. Менш драматычны, як ні круці.
Dziękuję za poruszający wpis. Takie mamy czasy, że ludzie nie chcą mówić o śmierci, nie chcą jej oglądać (choć masakry w telewizji i w kinie oglądają chętnie), nawet nie chcą myśleć o śmierci. Boją się, że przez mówienie czy myślenie śmierć się do nich zbliży lub zamachnie się swoją kosą w ich stronę? Ja jestem z pokolenia dla którego fotografowanie pogrzebów i zmarłych nie było niczym nadzwyczajnym. Fotografowanie taktowne, grzeczne, dyskretne, jakże różne od współczesnej krzykliwej fotografii newsowej. Sam również fotografowałem pogrzeby i zmarłych. Każdego z nich pamiętam do dziś. Jednak już od bardzo dawna nikt nie prosił mnie o sfotografowanie zmarłego. Takie mamy czasy…
LikeLike
O tak, mamy czysciejszy czasy, ale więcej higieny – nie obowiazkowo bolej zdrowia. Teraz śmierć dobrze schowana od mieszkancow miast. Ale i na wsi nie kazdy juz wie jak to zabic kaczku czy piewnia. Moze temu i empatyi mniej ludzi maje.
LikeLike
Właśnie tak – empatii w ludziach mało, a dużo wrażliwości skierowanej na samego siebie…
LikeLiked by 1 person